Największy siatkarski cykl dobiegł końca

W niedzielę na białostockiej Plaży Dojlidy działo się mnóstwo ciekawego, zarówno w turnieju kobiet jak i mężczyzn. Nie zapominajmy także o fantastycznym, historycznym wydarzeniu czyli National Championships King of The Cour, który zwyciężyli Miłosz Kruk i Mariusz Prudel. Niedziela była dniem najważniejszych spotkań Pucharu Polski.

W pierwszych niedzielnych spotkaniach turnieju męskiego Michał Głowacki/Michał Witkoś, czyli para zawodników reprezentujących Białystok okazała się lepsza od duetu Piotr Groszka/Kamila Warzochy. Drugi ćwierćfinał z prawej strony turniejowej drabinki, na swoją korzyść rozstrzygnęli pewnie Michał Kądzioła i Jakub Nowak, którzy w pokonanym polu zostawili Mateusza Ziębę i Jana Krasińskiego. Para Lewicki/Maziarek udanie otworzyła półfinałowe starcie z duetem Kądzioła/Nowak. Fantastyczne obrony Bartosza Lewickiego, punktowe bloki Tomasza Maziarka, dały płockiej parze nadzieję na awans do wielkiego finału. Drugi i trzeci set to dominacja Michała Kądzioły/Jakuba Nowaka, którzy byli nie do zatrzymania. W drugim półfinale faworyzowani Paweł Lewandowski/Jakub Zdybek od początku premierowej odsłony pokazali pazury. Dobra zagrywka pozwoliła czołowej parze cyklu zwyciężyć 21:12 i z optymizmem patrzeć na drugą partię. W tej duet Głowacki/Witkoś pokazali, że stać ich na wiele, ulegając parze Zdybek/Lewandowski dopiero na przewagi 21:23.

Mecz o 3. miejsce to starcie par Lewicki/Maziarek i Głowacki/Witkoś. Od początku nakręceni wsparciem kamer i miejscowych kibiców Michał Głowacki i Michał Witkoś kończyli piłki, które wydawały się niemożliwe do skończenia, wyczyniali cuda w obronie. Podłamani takim obrotem spraw Tomasz Maziarek/Bartosz Lewicki nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki. Jak to zwykle bywa, druga partia była zupełnie inna niż pierwsza odsłona. Lewicki/Maziarek pokazali, że nie bez powodu są jedną z czołowych par cyklu Plaża Open i regularnie awansują do grona najlepszych drużyn kolejnych turniejów. Bartosz Lewicki/Tomasz Maziarek byli górą także w tie-breaku, wygrywając decydującą odsłonę 15:11.

W wielkim finale z roli faworytów śpiewająco wywiązali się Paweł Lewandowski i Jakub Zdybek. To jedyna para wśród całej męskiej stawki, która przez cały cykl Plaży Open nie schodziła z podium. Dwukrotnie zwyciężając – w Cieszynie oraz Kołobrzegu, a także zajmując drugie miejsce w Myślenicach oraz trzecie w Kołobrzegu.

W turnieju kobiet, pierwsze niedzielne mecze zwyciężyły Aneta Kaczmarek/Julia Gierczyńska oraz Sandra Szychowska/Magdalena Rapacz-Matras w pokonanym polu zostawiły odpowiednio Agnieszkę Wołoszyn i Aleksandrę Chyłę, a także Zuzannę Bielak i Nicole Jochym. W obu starciach półfinałowych pary, które rywalizowały w 1/4 finału nie dały rady Magdalenie Saad/Agacie Wawrzyńczyk i Justynie Łukaszewskiej/Izabeli Błasiak.

Pierwszą partię meczu o 3. miejsce, z wysokiego “c” rozpoczęły Sandra Szychowska i Magdalena Rapacz-Matras, wygrywając ja 21:11. To wynik tym bardziej godny uwagi, że para, która wróciła do gry na polskich boiskach po przerwie, w tegorocznych turniejach prezentuje się znakomicie. Kolejny set to potwierdzenie dominacji z premierowej odsłony pojedynku o brązowy medal i zawodniczki te po raz kolejny pokazały, że trzeba będzie się z nimi liczyć podczas zmagań w finałowym turnieju mistrzostw Polski w Mysłowicach.

Mecz o złoty medal to prawdziwy siatkarski rollercoaster, spotkanie, które było ozdobą zmagań o Puchar Polski w siatkówce plażowej. W każdej partii od początku do końca toczył się zażarta walka o każdy punkt. Wystarczy dodać, że w tie-breaku na przewagi – 17:15 zwyciężyła Magdalena Saad/Agata Wawrzyńczyk. Duet Łukaszewska/Błasiak nie wykorzystał natomiast piłek meczowych. Natomiast Magdalena Saad kończyła mecz z urazem, a mimo wszystko nie oszczędzała się i na koniec mogła wejść na najwyższy stopień podium