Marta Sobolska: W Polsce siatkówka plażowa jest bardziej popularna niż w Belgii

Marta Sobolska – reprezentantka Belgii polskiego pochodzenia w rozmowie z Plażą Open opowiada o siatkówce plażowej w Belgii, tym co urzekło ją podczas turnieju z cyklu Plaża Open oraz jakie są jej plany na najbliższy czas.

Na początek chciałbym ci pogratulować zdobycia trzeciego miejsca w Nowym Dworze Mazowieckim. Tak się zastanawiam czy jesteś zadowolona z osiągniętego rezultatu?

Jestem zadowolona, chociaż żałuję porażki, którą poniosłyśmy w półfinale w sobotę. Nie brakowało nam zbyt wiele, ale jednak to przeciwniczki okazały się od nas lepsze.

A jaki był Wasz cel na piąty turniej tegorocznego cyklu Plaża Open?

Tak naprawdę nie wiedziałyśmy specjalnie, czego możemy się spodziewać. Nie znałyśmy żadnych drużyn, więc dla nas była to duża niespodzianka, i na pewno nie żałujemy, że przyjechałyśmy do Nowego Dworu Mazowieckiego.

To powiedz mi jak ocenisz poziom tych zawodów?

Poziom jest wyższy niż w Belgii, ponieważ w tamtym kraju jesteśmy przepraszam za brak skromności „dominatorkami” wygrywając 6 spośród 8 turniejów. Piasek nie pomógł nam specjalnie w tym turnieju, ponieważ był zupełnie inny niż w Belgii, bardzo ciężki.

Siatkówka halowa w Belgii ma się coraz lepiej, a jak to jest z jej plażową siostrą?

Po pierwsze muszę powiedzieć, że na pewno rozgrywki siatkówki plażowej w Belgii nie są transmitowane w telewizji. O wiele mniej ludzi interesuje się „BeachVolleyballem”, ponieważ zdecydowanie wyżej stoją inne sporty, jak piłka nożna, tenis, kolarstwo. Siatkówka plażowa jest sportem „sezonowym” i nie ma pary, która mogłaby nas reprezentować na arenie międzynarodowej i osiągać tam sukcesy.

Coś zaskoczyło cię podczas turnieju w Nowym Dworze Mazowieckim?

Bardzo podoba mi się to, że jest wiele animacji, zabaw z publicznością po prostu dużo się tutaj dzieje. Powtórzę się, ale niezwykle istotne jest to, że transmisja najważniejszych spotkań jest w telewizji, dzięki temu coraz chętniej pary mogą wspierać reklamodawcy, którzy pojawią się nie tylko w internecie, gazetach ale także w telewizji.

Wspomniałaś wcześniej, że wygrałyście 6 z 8 turniejów w Belgii. To powiedz mi teraz czy da się z tego wyżyć?

Niestety nie da się z tego wyżyć, ja traktuję to jako pasję. Trzeba się samemu utrzymać, znaleźć sponsorów i generalnie liczyć tylko i wyłącznie na siebie. dopiero wtedy można zorganizować dla siebie wyjazd zagraniczny i zbierać doświadczenie także poza Belgią.

Twoja partnerka Katherine Gielen w meczu o 3 miejsce, jak policzył skrupulatnie jeden z sędziów popisała się 9. Punktowymi serwisami! Ćwiczycie nad zagrywką dłużej niż nad innymi elementami?

My trenujemy z mężczyznami i może to nam pomaga w starciach z kobietami? Naszej zagrywki nie ćwiczymy jakoś specjalnie, a moja partnerka jest bardzo dynamiczna, używa dużo siły zarówno podczas zagrywki jak i ataku.

To jest Wasz ostatni turniej w Polsce?

W tym tygodniu udało nam się zagrać w Polsce, ponieważ akurat w Belgii nie odbywał się żaden turniej. W kolejny weekend odbędą się już zawody w Belgii, potem przyjdzie czas na finały i dlatego niestety nie damy rady zagrać już w tym roku w Polsce.

Jeśli chodzi o siatkówkę halową, to czy jej sukcesy wpłynęły znacząco na wzrost popularności w Belgii?

Siatkówka halowa w Belgii powoli dostaje pozytywnego kopa i coraz więcej jest jej w telewizji. Dzieje się to pokłosie ostatnich sukcesów naszej reprezentacji damskiej w Mistrzostwach Europy (Belgijki zajęły 3 miejsce).

Strzałem w dziesiątkę okazało się postawienie na młodzież?

Starsze zawodniczki wycofały się z reprezentacji, same z siebie i nikt ich do tego specjalnie nie zmuszał. Dużo młodych siatkarek z „belgijskich sms-ów” dostało się do kadry, osiągając zresztą sukcesy w kategoriach młodzieżowych.

Utrzymujesz kontakt z zawodniczkami z reprezentacji Belgii?

Z halowej reprezentacji znam się praktycznie z całą drużyną i cały czas pozostajemy w kontakcie.

Pytałem ponieważ Helene Rousseuax, Frauke Dirickx czy Charlotte Leys grały, bądź grają w naszym kraju.

Spotkałam kilka z nich podczas mojego pobytu we Wrocławiu, w którym to spędziłam dwa wspaniałe lata. Zresztą kiedy tylko spotykamy się i rozmawiamy o Polsce, to dziewczyny wypowiadają się o Waszym kraju w samych superlatywach i mam nadzieję, że kolejne Belgijki prędzej czy później zagrają w Polsce!

Z Martą Sobolską 27 lipca w Nowym Dworze Mazowieckim rozmawiał Piotr Bąk.