Marcin Prus: Plaża Open zawsze była bliska mojemu sercu

Wracasz do Plaży Open. Wcześniej pełniłeś rolę dyrektora sportowego. Teraz skupisz się na przygotowaniu mentalnym, będziesz też ambasadorem projektu Plaża Open. To zupełnie inny gatunek chleba, czy równie smaczny jak poprzednie?

Marcin Prus: Odpowiadając na twoje pytanie, powiem tak: chlebek smaczny był zawsze, teraz spróbujemy do niego użyć troszkę innych przypraw, by zbytnio smaku nie zmienił, ale by dało się wyczuć inną nutkę aromatyczną podczas degustacji…

Skąd w tobie zamiłowanie do tego typu aktywności?

– Trening mentalny dziś odgrywa zdecydowanie inną rolę aniżeli w czasach, gdy sam grałem. Istniało wówczas powiedzenie, że „wszystko siedzi w głowie”, jednak nikt z tym nic nie robił. Po kilku latach zaczęli się pojawiać ludzie, którzy przekuli słowa na czyny. Zaczęto pracować nad obszarami wcześniej niezagospodarowanymi. Znaleziono nowy potencjał do pracy. Pozwolono sobie poświęcić więcej czasu na odnajdywanie przyczyn porażek lub składowych sukcesu, rozkładając każdy z tych elementów na coraz to drobniejsze czynniki. Mam doświadczenie reprezentacyjne, pedagogiczne, psychologiczne – znam całą paletę barw, która może stworzyć karierę zawodnika. Karty te w przyszłości malowane będą różnymi kolorami, więc posiadanie takiej osoby jak ja w zasięgu wzroku może przynieść komuś naprawdę wiele korzyści. Dziś, mimo że ciągnie mnie do zawodowego sportu – nie mam możliwości, by cofnąć czas. Mogę jednak służyć wiedzą i doświadczeniem, by inne życia czy kariery zawodnicze właściwie się potoczyły. Ciałem już pracowałem jako siatkarz, teraz nadszedł moment, by popracować „głową”. Doszedłem do wniosku, że takiej szansy nie można zaprzepaścić i dlatego poszedłem w tym kierunku.

Rozmowami motywacyjnymi zajmujesz się od dłuższego czasu, co na przestrzeni lat możesz powiedzieć o podejściu do tego tematu wśród najmłodszych? Widzisz jakieś zmiany?

– Mimo upływającego czasu dla dzieci i młodzieży „mental” to wciąż bardzo świeży temat. Moim zdaniem ludzie, nie tylko młodzież – są na takie sprawy coraz bardziej otwarci. W ciężkich, covid-owych czasach tego typu działania są niezmiernie potrzebne. Ludzie dostrzegają bowiem problem i próbują coś na to zaradzić. Nastolatki także to widzą. Zmieniają się u nich zachowania, podejście do życia i… często sami proszą o pomoc.

Oczywiście każdy z nas – bez różnicy czy jest dzieckiem czy dorosłym – w jakiś sposób pracuje nad sobą i psychiką. Istotą jest jednak to, by robić to jak najbardziej świadomie. Każde działanie można uplastyczniać. Kluczem do poprawy jakości życia jest tego pełne zrozumienie. Młodzież chłonie wiedzę niczym gąbka. By jednak to zadziałało, trzeba ją aplikować w sposób przejrzysty i zrozumiały – tak, by nikt do tego typu działań się nie zraził. Kilka dekad temu młodzież doceniała fakt, że sukces jest wypadkową długofalowej pracy i odrobiny szczęścia. Teraz pojawiają się błyskotliwe kariery oparte o środowisko Internetu, w którym w parę chwil możesz stać się sławny. Problem leży jednak w tym, że tylko nielicznym się to udaje, a potem trzeba jakoś sobie poradzić porażką…

Jak ważna w osiąganiu satysfakcjonujących wyników jest chłodna głowa? Czy sam trening naszych mięśni, odpowiednie umiejętności czysto sportowe, pozwalają mieć nadzieję na medalowe rezultaty?

– Moc wynikająca z rozbudzenia drzemiących pokładów emocjonalnych jest przeogromna. Trzeba ją tylko dobrze ujarzmić i właściwie wykorzystać. To tak jakbyś miał 1000-konny samochód na wyłączność. Możesz depnąć ile fabryka dała, nie bacząc na skutki, które najczęściej będą opłakane, gdyż jest wysokie prawdopodobieństwo utraty kontroli nad pojazdem. Możesz też sprawić, że auto będzie Cię posłusznie słuchało. Ty jednak będziesz wiedział, że uśpiona pod maską moc zostanie przez Ciebie wykorzystana w momencie, gdy najbardziej będziesz jej potrzebował.

Fakt jest też taki, że sport jest nierozerwalnie powiązany ze skokami adrenaliny. Trudno zachować chłodną głowę w momencie, w którym na rękach masz najważniejszą piłkę na mistrzostwach świata lub od twojego rzutu czy pchnięcia zależeć będzie złoty medal na kluczowej imprezie. Tu idzie z pomocą psychologia sportu oraz trening mentalny. On bowiem pozwala się przygotować na różne rozwiązania, które mogą nastąpić. Łatwiej jest odpowiednio zadziałać, jeżeli większość z potencjalnych zdarzeń masz już „przepracowane” ze specjalistą.
Prawda jest też taka, że istnieją osoby, które nie korzystają z tego typu pomocy i są w stanie wypracować sukces samą determinacją, ciężką pracą oraz siłą fizyczną. Zdobędą medale, gdyż ukierunkowani długofalowo na cel są w stanie jednostkowo go zrealizować. Świat jednak pójdzie do przodu, a z czasem same mięśnie mogą już nie wystarczyć, gdyż zawsze pojawi się ktoś, kto będzie na podobnym poziomie i będą decydowały niuanse. Wyobraź sobie jednak, jakim potencjałem dysponowałby ów zawodnik, jeśli włączyłby w to jeszcze głowę. Czy mając odpowiednie wsparcie, mógłby osiągnąć jeszcze więcej? Moim zdaniem tak. I znów byłby o mały kroczek z przodu…

Przejdźmy na chwilę do Cieszyna, do miejsca, w którym wszystko dla Plaży Open się rozpoczęło. Jak ty wspominasz pierwsze edycje zawodów nad Olzą.

– Plaża Open zawsze była bliska mojemu sercu. Pamiętam jej początki jeszcze pod inną nieco nazwą: Plaża – Siatkówka Plażowa. Dla mnie wszystko dla mnie zaczęło się… w Cieszynie. Formuła turnieju znacząco różniła się od współczesnej. Wtedy amatorsko, dziś w pełni profesjonalnie. Zauważmy, że ten cykl wciąż się rozwija. Tendencja wzrostowa jej notowań dobrze zapowiada przyszłość, jednakże by tak się stało, należy dostarczać zarówno zawodnikom, jak i kibicom wciąż nowe impulsy. Z małego rodzinnego turnieju Marcin Strządała przy pomocy kilku osób stworzył turnieje transmitowane przez telewizję. W grze tej pojawili się ważni sponsorzy, bez których taki poziom nie byłby możliwy do osiągnięcia. Wzrosły pule nagród, wyrównano wysokość nagród finansowych, co jest ewenementem na skalę ogólnopolską. Wiadomo, że pierwsze edycje wspomina się zdecydowanie bardziej nostalgicznie. Był większy luz, środowisko plażowe było zdecydowanie bardziej zintegrowane. Aktualnie odnoszę wrażenie, że dziś dla wielu najważniejszy jest wynik sportowy. Pozmieniały się priorytety, ale to może i dobrze. Fajnie, że każdy przyjeżdża w jakimś celu. Jedni, by świetnie spędzić czas w swoim towarzystwie, inni by wygrywać…

Co ciekawe w tym roku kibice będą mogli śledzić zmagania najlepszych zawodniczek i zawodników, w aż trzech lokalizacjach, między innymi na rynku czy kąpielisku miejskim. Pięknych miejsc w Cieszynie nie brakuje, prawda?

– Tak. Choć nie będę chwalił miejsc w Cieszynie, gdyż jednocześnie musiałbym także dużo powiedzieć o innych pięknych zakątkach… Myślenic, Kołobrzegu i Białegostoku (śmiech). Istotne, że każde z miast partnerskich turnieju jest na swój sposób wyjątkowe. By poznać ich walory najlepiej uczynić to osobiście. Pamiętam, że taka przyświecała nam idea, by zawsze było jak najatrakcyjniej nie tylko dla zawodników, ale również i kibiców. Pamiętajmy, że są wakacje. Człowiek ma częściej dobry nastrój. Częściej się też uśmiecha – a to wręcz wymarzone warunki do tego, by podążać ścieżką nakreśloną przez Plażę Open i rozkoszować się atrakcjami oferowanymi przez miasta gospodarzy współtworzących cykl w 2021 roku. Ja mówię otwarcie. Będę wszędzie. Mam nadzieję, że będziecie i Wy.