Marcin Kapuśniak: Fajnie, że się to udało ustabilizować

W sobotę rozpoczęły się rozgrywki turnieju głównego Plaży Open w Czeskim Cieszynie. W ich ramach Dawid Ogórek i Marcin Kapuśniak zmierzyli się w swoim porannym meczu z parą z Czech, Janem Štefko oraz Jakubem Malikiem. Triumfowali w nim 2:0. – Nie wychodziło nam wszystko tak jak byśmy chcieli. Były na pewno kłopoty w przyjęciu. Fajnie, że się to udało ustabilizować i wejść na wyższy poziom – powiedział po tym spotkaniu Marcin Kapuśniak.

Zwyciężyliście w pierwszym, polsko-czeskim pojedynku. Na początek trochę o pierwszym secie. Długo był on wyrównany, ale w końcówce odpaliliście „petardę” na zagrywce, było kilka fajnych bloków Marcina i wygraliście. Potem drugi praktycznie od początku do końca pod wasze dyktando.

Marcin Kapuśniak: – Na pewno weszliśmy w ten mecz lekko z samochodu, zaspani. Nie wychodziło nam wszystko, tak jak byśmy chcieli. Były na pewno kłopoty w przyjęciu. Fajnie, że się to udało ustabilizować i wejść na wyższy poziom w końcówce tego seta. Ten drugi myślę, że już był pod naszą kontrolą. Mimo że były dwa punkty przewagi dla przeciwników przez chwilę, czuliśmy, że skończymy ten mecz w dwóch setach.

Dawid, od zawsze lubię ambitnych zawodników, którzy walczą od początku do końca. Ty właśnie taki jesteś, nie potrafisz żadnej piłki odpuścić. Było widać w kilku sytuacjach, że kiedy coś ci nie wyszło, bardzo szybko zbierałeś się w sobie i potem grałeś już lepiej. Czy ta ambicja ważna na boisku?

Dawid Ogórek: Myślałem, że powiesz, że kiedy coś mi nie wyszło, to się denerwowałem bardzo szybko. Myślę, że każdy wie, że siatkówka plażowa jest dla ambitnych osób. Nie ma tutaj odpuszczania. Jesteśmy tylko we dwóch, więc jeżeli jedna z osób miałaby odpuścić jakąkolwiek piłkę, to tak naprawdę nie miałoby to najmniejszego sensu. Jeszcze dodam à propos tego porannego meczu, że jeżeli Ogórek i Kapuśniak spotykają się jako para, to każdy z nas uwielbia odgrzewane zupki. My też musimy z dwa czy trzy razy się podgrzać, żeby było dobrze. Myślę, że jeszcze z godzinka i dojdziemy do siebie, będzie lepiej.

Marcin, gracie od wielu lat z Plażą Open. Po raz pierwszy gramy Czeskim Cieszynie, poza granicami. Czy fajnie, że turniej otwiera się nie tylko na pary z zagranicy, ale także i miasta spoza granic naszego kraju?

Marcin Kapuśniak: – Jasne, zawsze to coś nowego. Śmialiśmy się z Dawidem, że przejeżdżamy przez granicę, a tego jeszcze nie było w naszym wykonaniu. Może pozwiedzamy, jak będzie chwila czasu. Chociaż następny mecz mamy, z tego, co wiemy, w Polsce. Na pewno jest to fajna inicjatywa.