Aleksandra Chyła i Agnieszka Wołoszyn: Chciałybyśmy pokazać, że walczymy o medale

Sześć wygranych setów i jeden stracony – to eliminacyjny bilans duetu Agnieszka Wołoszyn/Aleksandra Chyła. W czterozespołowej grupie D dziewczyny okazały się najlepsze i jako jedne z pierwszych zameldowały się w turnieju głównym.

Kończycie sobotnie eliminacje z trzema zwycięstwami. Jak z waszej perspektywy wyglądał dzisiejszy dzień?

Agnieszka: Najważniejsze, że awansowałyśmy do turnieju głównego, a to był nasz cel na eliminacje. Fakt, trzy zwycięstwa, ale tak naprawdę dwa, ponieważ nie było jednego zespołu. Ale jak to eliminacje, zawsze są ciężkie i to jest dodatkowy stres, żeby wejść do tego turnieju głównego, więc cieszę się bardzo, że plan wykonałyśmy.

Chciałbym jeszcze wrócić do tematu kontuzji, którą Ola doznałaś pod koniec zeszłego roku. Co się wówczas wydarzyło?

Aleksandra: Tak, niestety na początku listopada w hali zerwałam ścięgno Achillesa. Powiem szczerze, że teraz jest tak dobrze, że nie pamiętam (śmiech), więc bardzo się cieszę. Korzystając z okazji chciałabym bardzo podziękować wszystkim, którzy mnie wsparli w tym trudnym dla mnie momencie. To była naprawdę bardzo duża grupa osób, bardzo mnie to wzruszyło. Nie ukrywam, że jest to miłe uczucie wiedzieć, że w momencie, w którym coś będzie nie tak, mieć tyle osób za sobą, które chętnie wspierają.

Skąd pomysł na takie zestawienie w tym sezonie?

Agnieszka: Pomysł nam się zrodził w bólach (śmiech) już dwa lata temu w 2019 zagrałyśmy wspólnie finał mistrzostw Polski i od tego momentu były rozmowy o wspólnym graniu. Ja niestety zeszły plażowy sezon musiałam odpuścić, więc udało nam się w końcu zebrać i zagrać razem.

Z jakimi celami przyjeżdżacie do Myślenic?

Aleksandra: Szczerze mówiąc, to celujemy w pierwsze miejsce, nie wiem czy dziewczyny o tym wiedzą (śmiech). Myślę, że “czwórka” jest jak najbardziej realna. Ostatnio zajęłyśmy miejsce 5-8, niewiele zabrakło, żeby wejść do TOP 4 , więc tym bardziej chciałybyśmy pokazać, że walczymy o medale.