Michał Kądzioła: To wy tworzycie klimat takich miejsc

W miniony weekend Plaża Open opanowała kołobrzeską plażę. Turniej siatkówki plażowej wrócił do swojego macierzystego, nadmorskiego środowiska i podkreślała to większość uczestników. Nie było narzekania na wiatr, który utrudniał grę, wszyscy cieszyli się otoczeniem i nadmorską atmosferą. – Organizowanie turnieju w takich miejscach ma swój niepowtarzalny klimat – stwierdził Michał Kądzioła.

Marcin Strządała (dyrektor Plaży Open): Na początek chciałbym podziękować włodarzom miasta Kołobrzeg, Pani Prezydent Annie Mieczkowskiej oraz Zastępcy Prezydenta ds. społecznych Pani Ilonie Grędas – Wójtowicz za gościnę. Dziękuję także sędziemu głównemu, Panu Wiesławowi Cieślikowi oraz Panu Komisarzowi Witoldowi Murczkiewiczowi za sprawne przeprowadzenie zawodów. Obiekt, na którym mieliśmy przyjemność rozegrać zawody spełnia standardy Pucharu Świata w siatkówce plażowej. Współpraca z miejskim ośrodkiem sportu i rekreacji przebiegała wzorowo, ogromne podziękowania kieruje na ręce Roberta Szpaka, bez którego turniej nie wyglądałby tak, jak wszyscy widzieli.

Ilona Grędas-Wójtowicz (zastępca prezydenta ds. społecznych): Przede wszystkim bardzo się cieszę, że Kołobrzeg po raz kolejny miał okazję gościć turniej Plaży Open. Mam nadzieję, że spotkamy się tutaj znowu za rok. Chciałbym, by wszyscy wyjechali stąd tylko i wyłącznie z pozytywnym emocjami sportowymi, ale także ze wspomnieniami z naszego miasta i, że będziecie chcieli tutaj wracać. Kilka osób powiedziało mi, że chciałoby się tutaj sprowadzić, więc jeśli mam być szczera, to na was wszystkich będę czekała z przepyszną kawą. Pamiętajcie, że każdy z was o każdej porze roku znajdzie w Kołobrzegu coś dla siebie.

Michał Kądzioła (zwycięzca turnieju w Kołobrzegu): Wszystko, co związane z siatkówką plażową, rozpoczęło się właśnie nad morzem. Fajnie, że w końcu siatkarze plażowi wracają na swoje macierzyste podwórko, organizowanie turnieju w takich miejscach ma swój niepowtarzalny klimat. Gratulacje dla Plaży Open, dla Roberta Szpaka za to, jak doskonały turniej zorganizowali w miniony weekend. Osobne podziękowania kieruję na ręce wolontariuszy, którzy są jednymi z głównych aktorów tego widowiska. Są od początku do końca trwania turnieju, nie zostawią organizatorów bez pomocy ,także przed jak i po zakończeniu zawodów. Pamiętajcie, to wy tworzycie klimat takich miejsc.

Wiesław Cieślik (sędzia główny turnieju w Kołobrzegu): Dawno nie było mnie w Kołobrzegu i muszę powiedzieć, że to miejsce zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Najważniejsze, by w takim miejscu jak to dopisywała pogoda, bo zupełnie inaczej gra się bez kibiców, przy padającym deszczu. Widać, że środowisko siatkówki plażowej, coraz mocniej się cementuje i nie ma pomiędzy nami żadnych animozji czy złośliwych zachowań. Dzisiaj elektronika, system informatyczny pomagają w szybkiej komunikacji pomiędzy nami a zawodniczkami i zawodnikami. Przekaz telewizyjny daje szansę wejść imprezie na jeszcze wyższy poziom. Siatkarki i siatkarze chcą być oglądani w telewizji, podziwiani chcą, by doceniano firmy i instytucje, które ich wspierają.

Robert Szpak (wicedyrektor MOSIR-u w Kołobrzegu): Jestem bardzo zadowolony z tego, jak udało nam się przeprowadzić ten turniej. Zawsze, gdy zawodniczki i zawodnicy podchodzą po turnieju, dziękują za gościnę i stwierdzają, że czuli się przez nas dopieszczeni. Takie słowa potwierdzają to, że wysiłek, że dni, tygodnie, miesiące przygotowań do imprezy mają sens, że warto robić to dalej. Mam nadzieję, że w takim samym składzie na Plaży Open spotykamy się w przyszłym roku, a kto wie może czeka nas rywalizacja międzynarodowa? Moim marzeniem jest, by w Kołobrzegu został rozegrany turniej rangi World Tour. Powodzenie tej idei zależy oczywiście od nas samych, ale najważniejsze jest wsparcie firm i instytucji, bez których stworzenie czegoś wielkiego nie jest możliwe.

Agata Ceynowa (zwyciężczyni turnieju w Kołobrzegu): Każda z nas chciała wygrać ten turniej, dla nas niezwykle ważne było to, że po przegranych pierwszych setach w poszczególnych meczach, potrafiłyśmy się podnieść i przechylić szalę na swoją korzyść. Z Magdą Rapacz-Matras i Sandrą Szychowską przegrałyśmy podczas turnieju w Poznaniu, i miałyśmy sporą motywację, by wziąć rewanż na rywalkach. Poziom zawodów był wysoki i cieszy mnie bardzo mocno to, że tak wiele zawodników i zawodniczek przyjechało zagrać w Kołobrzegu. To dla nas ogromna motywacja, że wygrałyśmy silnie obsadzony turniej. Szkoda, że nie mogły zagrać takie zawodniczki jak Jagoda Gruszczyńska czy Ola Zdon, ale zdrowie jest najważniejsze i musimy je szanować.