Jakub Zdybek: Na Plażę Open zawsze przyjeżdżam z ogromną przyjemnością

Jakub Zdybek wraz z Pawłem Lewandowskim awansowali do finału Plaży Open w Cieszynie. – To był dla nas pierwszy, trudniejszy mecz w tym turnieju, w trakcie którego musieliśmy gonić przeciwników po przegraniu pierwszego seta – przyznał po spotkaniu broniący wrocławskiego duetu.

Po raz pierwszy w trakcie turnieju w Cieszynie, zdarzyło się, że musieliście gonić przeciwnika. Wielkich sportowców poznaje się nie po tym jak zaczynają, ale jak kończą. Wy skończyliście w najlepszy możliwy sposób.

Jakub Zdybek: To był dla nas pierwszy, trudniejszy mecz w tym turnieju, w trakcie którego musieliśmy gonić przeciwników po przegraniu pierwszego seta. Ja zawsze byłem wyznawcą teorii, która mówi o tym, że w trakcie zawodów zawsze jedno starcie jest słabsze, i to właśnie wtedy trzeba mówiąc kolokwialnie przepchnąć spotkanie na swoją korzyść. Wygrana końcówka drugiego seta dała nam niesamowicie silnego kopa, i w tie-breaku od początku do końca, to my kontrolowaliśmy przebieg gry. Radość jest przeogromna, bo jeszcze nigdy nie miałem okazji wystąpić w finale turnieju cyklu Plaża Open. Chcemy w wielkim finale zrewanżować się Michałowi Kądziole i Marcinowi Ociepskiemu, za porażkę w 1/2 finału turnieju w Poznaniu.

Oddajmy także ukłony Waszym rywalom. Bartosz Lewicki/Tomasz Maziarek postawili niesamowicie trudne warunki i byli dosłownie o krok od tego, by awansować do finału Waszym kosztem.

Panowie to zdecydowanie bardzo niewygodny rywal, zresztą Bartek Lewicki i Tomasz Maziarek prezentują niezwykle wysoki poziom, grają ze sobą od lat i są chyba parą z największym stażem wśród wszystkich aktualnych drużyn całego cyklu. Jestem pełen podziwu dla ich pracy, dla roboty, którą wykonują na boisku i powiem szczerze, że trzymam za nich kciuki w meczu o 3. miejsce.

Szukam tego, kto zamówił pogodę. Weekend miał być deszczowy, miały być burze a tu ani wczoraj, ani dzisiaj nic złego się nie dzieje. To co? Dzwoniłeś gdzieś?

Nasz prezes dzwonił w dobre miejsce, zamówił pogodę i oto jest: brak deszczu, a czasami nawet słońce. A tak na poważnie to cieszymy się z tej pogody, bo wszyscy dookoła mówili, że będzie źle, że będzie padać i grzmieć a tu psikus.

Cieszyn już zawsze będzie ci się kojarzył bardzo dobrze. Z jednej strony jak sam wspomniałeś, po raz pierwszy awansowałeś do finału, po drugie kibice dopisali i szczelnie wypełnili trybuny wokół boiska.

Nie ma nic lepszego niż gra dla kibiców, w tak przepięknej scenerii jaką jest cieszyński rynek. Jestem szczęśliwy, że mogłem wystąpić przed pełnym trybunami, że kibice dopisali i aktywnie włączyli się we wsparcie obu ekip. Robimy to dla siebie, ale przede wszystkim dla fanów, by dać im choć chwilę radości w tych trudnych dla wszystkich czasach.

Plaża Open 2021, to cztery turnieje w Cieszynie, Myślenicach, Kołobrzegu i Białymstoku. Zagracie wszędzie?

Plany mamy takie, by zagrać z Plażą Open wszędzie. Choć z drugiej strony żyjemy w czasach chaotycznych, w których rzeczywistość może zmienić się z dnia na dzień. Być może uda nam się zagrać w jednych z zawodów cyklu World Tour poza granicami naszego kraju. Ale wszystko to okaże się w miarę upływu czasu. Ale podkreślę raz jeszcze, że na Plażę Open zawsze przyjeżdżam z ogromną przyjemnością. A jeśli jeszcze do tego wszystkiego osiągam dobry rezultat, to nic tylko się cieszyć.

Z Jakubem Zdybkiem (Chemeko-System Gwardia Wrocław BVB Team), w Cieszynie rozmawiał Piotr Bąk.