Václav Berčík/Jan Dumek: Gra na rynku przed Manufakturą zapadnie nam w pamięci na długo

Zagraliście w tym sezonie w dwóch turniejach w Polsce, w Zbąszyniu oraz w Łodzi. Co możecie powiedzieć o tych zawodach?

Cieszymy się z naszej obecności w polskich turniejach dlatego, że mamy szansę rywalizować z najlepszymi polskimi parami i na własne oczy widzieć bardzo dobrze wykonaną robotę przez polskich organizatorów. Mamy świadomość, że w każdym meczu musimy dawać z siebie wszystko, ponieważ czy to w Plaży Open czy innych turniejach w Polsce nie ma słabych drużyn, z którymi można wygrać niskim nakładem sił. Jesteśmy dumni, że razem z kolegami z Polski tworzymy coś wspaniałego.

Graliście w otoczeniu olbrzymiego centrum handlowego. Byliście zaskoczeni widokiem, który spotkaliście przed łódzką Manufakturą?

Wiedzieliśmy, że będziemy grali blisko centrum handlowego, jednak nie spodziewaliśmy się, że będzie to dosłownie o kilka kroków od wejścia do tego budynku. Pełno ludzi, niecodzienne otoczenie i fantastyczni kibice, niczego więcej nie potrzeba by cieszyć się z gry w plażówkę.

To było najbardziej niecodzienne miejsce, w którym przyszło wam grać?

To, co dzieje się w Łodzi porównałbym z turniejami Snow Volley (siatkówki na śniegu), w których miałem okazję brać udział. Ja osobiście jestem za tym, żeby zawody w siatkówkę plażową organizowano nie tylko i wyłącznie nad morzem, czy przy miejskich plażach, ale także w centrach miast czy przy niecodziennym otoczeniu. Beach Volley ma się otwierać, przyciągać nowych kibiców, a co może temu pomóc bardziej niż urozmaicone miejsca do gry?

Co możecie powiedzieć na temat rozegranych przez Was spotkań?

Na pewno to, że każde z nich było dla nas bardzo ciężkie. Każdy jest realnym zagrożeniem dla każdego, w drugim meczu zabrakło nam nieco sił ponieważ w pierwszym meczu rozegraliśmy jedno  najdłuższych spotkań w całym turnieju i nogi nie niosły nas tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Chciałbym oprócz zmęczenia znaleźć realne przyczyny naszego niepowodzenia, ale mogę to zrobić na spokojnie, po głębszej analizie między innymi materiałów wideo.

Jakie są wasze plany na kolejne turnieje?

Bardzo chcielibyśmy zagrać w Rybniku, nie jesteśmy tego w tym momencie pewni, ponieważ czekamy na decyzję organizatorów w sprawie wysłanego przez nas wniosku o dziką kartę na kolejną odsłonę Plaży Open. Naszym głównym i jedynym celem na każdy turniej, w którym bierzemy udział jest zwycięstwo i z takim nastawieniem będziemy grać czy to w Polsce, Czechach czy innych krajach.

Zastanawiam się jak wygląda sprawa z siatkówką plażową w waszym kraju, w Czechach?

Siatkówka plażowa w naszym państwie cały czas jest młodym sportem, który dopiero raczkuje i stara się przedzierać w hierarchii panującej w Czechach. Jesteśmy bardzo wdzięczni naszej federacji, że jesteśmy częścią projektu, który ma na celu zaprezentowanie naszych możliwości na arenie międzynarodowej. Zarówno w przypadku siatkówki halowej, jak i plażowej problemem jest to, że nie jesteśmy traktowani tak, jak na to zasługujemy. Dlatego znalezienie zawodników, a następnie zainwestowanie w ich umiejętności sporych pieniędzy, nie jest sprawą łatwą.

Jesteście coraz bardziej rozpoznawalni, czy mieszkańcy Czech cały czas Was nie kojarzą i jesteście dla nich kompletnie anonimowi?

Mimo problemów, o których wspomniałem wcześniej jest też dobra strona naszego sportu. Siatkówka plażowa jest jednym z najszybciej rozwijających się sportów w Czechach, wzrost popularności my jako zawodnicy widzimy i jesteśmy z tego zadowoleni. Oczywiście to niemożliwe, by przebić popularnością piłkę nożną czy hokej, ale od czegoś trzeba zacząć!