Aleksandra Rajewska: Realizacja Plaży Open w TVP, to praca kilkudziesięciu osób!

Pamiętasz początek swojej dziennikarskiej przygody z siatkówką plażową?

To pierwsza transmisja z Plaży Open przy której pracowałam czyli 2015 rok i turniej w Chorzowie. Równocześnie było to jedno z moich pierwszych, większych wyzwań antenowych, od kiedy rozpoczęłam pracę w redakcji TVP Sport. Pamiętam, że przed wejściem na antenę przygotowywałam się w „Kapeluszu” 🙂 czyli na tamten moment w pustej, ciemnej Hali Wystaw w Parku Śląskim. Na zewnątrz nie było o tym mowy, bo wszędzie były tłumy ludzi. Ale to właśnie dzięki nim- dzięki licznym kibicom oraz zaangażowaniu zawodników atmosfera podczas samego turnieju była niesamowita. Po prostu zakochałam się w tym klimacie, nawet mimo tego, że mecze i studio kończyliśmy po zmroku i w deszczu.

Jest ktoś, komu chciałabyś podziękować? Ktoś, kto pomógł ci stawiać pierwsze kroki w zawodzie?

Sylwii Dekiert, to dzięki niej wiedziałam jak przygotować się do pierwszych wywiadów i transmisji. A jeżeli chodzi ściśle o plażówkę to Bartkowi Hellerowi. To chodząca encyklopedia siatkówki plażowej

Sama plażówka, na przestrzeni tych kilku lat uległa znacznej zmianie, czy wręcz przeciwnie?

Jeżeli chodzi o Polskę, to uważam że plażówka fantastycznie się rozwija. Niech przemawiają za tym, po pierwsze wyniki naszych reprezentantów, którzy regularnie stają na podium turniejów World Tour. Po drugie infrastruktura. W Polsce mamy w tym momencie wiele obiektów, na których można grać w siatkówkę plażową o każdej porze roku. Myślę, że ważne jest też to, że nieprzerwanie, od lat nasz kraj jest gospodarzem jednego z tych wielkich międzynarodowych turniejów

Obserwujesz rozwój turniejów Plaży Open. Co możesz powiedzieć o naszym cyklu?

Jestem pod wielkim wrażeniem pracy organizatorów, zaangażowania, waleczność i ich ogromnego serca, które wkładają w przygotowanie cyklu. Wiem, że nie zawsze jest łatwo i nie zawsze da się wszystkim dogodzić, ale i tak wielkie brawa. Imponuje mi również to, że potrafią stworzyć rodzinną atmosferę. Za każdym razem gdy kończy się lipiec i tym samym cykl Plaży Open kręci mi się łza w oku.

Praca reportera jest na pewno bardzo wymagająca. Zarówno ja, jak i widzowie, kibice zastanawiamy się, w jaki sposób Ola Rajewska przygotowuje się do swojej pracy przy plażówce?

Transmisje z Plaży Open mamy tylko z finałów, to jest zaledwie kilka godzin. Dlatego najbardziej lubię przyjechać przynajmniej dzień wcześniej i poczuć klimat. Obejrzeć mecze, porozmawiać z zawodnikami i poobserwować jak radzą sobie na poszczególnych etapach rozgrywek. To jest najlepsze przygotowanie. Potem z tego wszystkiego przygotowuję sobie notatki.. i potem wszędzie fruwają moje kartki.. 🙂 Jeżeli jednak nie mam możliwości pojawić się na miejscu wcześniej, to pomocą i wiedzą zawsze służy mi ekipa medialna Plaży Open (dziękuję Dominika Białas i Piotr Bąk 😉

Jesteś w stanie policzyć, ile osób liczy ekipa realizująca poszczególne turnieje naszego cyklu? Jeśli tak, to opowiedz proszę pokrótce o pracy swoich kolegów i koleżanek z TVP.

To około kilkudziesięciu osób. Operatorzy, osoby odpowiedzialne za dźwięk, realizator, kierownik produkcji, osoby techniczne, komentatorzy, wydawca. Ich praca jest nieoceniona. Nie widać ich w telewizji, nie widać w „obrazku”, ale bez nich ten „obraz” w ogóle by się nie ukazał.

Pamiętasz zaskakujące sytuacje, takie, w których nie wiedziałaś (przynajmniej na początku) co zrobić?

Tak jest zawsze gdy moim gościem jest Bartek Gajda. Człowiek niespodzianka . Numerem popisowym wciąż pozostaje transmisja z Gdańska, gdy podczas wejścia na żywo wrzucił mnie do morza:)

Atmosfera, to coś niezbędnego by praca sprawiała przyjemność. No właśnie… Zdarza się, że np. podczas wywiadu na żywo, w słuchawce słyszysz dowcipy?

Podczas wywiadu? Nie ma takiej opcji. Nigdy mi się to nie zdarzyło. Osoby, które siedzą w wozie transmisyjnym, ograniczają się do przekazywania mi tylko niezbędnych komunikatów. Nikt w końcu nie lubi jak mu się przeszkadza podczas rozmowy. Ale gdy nie jesteśmy na antenie to faktycznie zdarza się, że słyszę coś śmiesznego.. To są czasem przekomiczne sytuacje, bo ludzie dookoła patrzą na mnie jak na wariatkę. Wszystko dlatego, że z boku wygląda to tak jakbym się sama do siebie śmiała albo sama ze sobą rozmawiała. A ja nie zwariowałam, tylko po prostu przez słuchawkę słyszę jak ekipa w wozie „śmieszkuje”.

W poprzedniej edycji, tytuł „Eksperta roku TVP” zdobył Martin Chiniewicz. Zasłużenie, co możesz powiedzieć na temat jego pracy?

Miałam przyjemność wręczać Martinowi w ubiegłym roku tę nagrodę. Zasłużył na nią w 100%. Bardzo dobrze słuchało się go w roli komentatora.

Masz swojego faworyta wśród miast? Miejsce, do którego wracasz najchętniej?

Zamość i Białystok to chyba moje dwa ulubione miejsca. Boisko na rynku w Zamościu to widok niepowtarzalny, a Białystok to chyba trochę z sentymentu, bo mam tam rodzinę. Ale tak naprawdę każde miasto jest na swój sposób wyjątkowe i każde odwiedzam z przyjemnością.

Jakie masz oczekiwania przed rozpoczęciem tegorocznej edycji Plaży Open?

Liczę na zacięte, widowiskowe mecze. Patrząc na nazwiska siatkarek i siatkarzy, którzy zapowiedzieli się zagrać w tym roku w cyklu, jestem pewna że się nie przeliczę.

Z Aleksandrą Rajewską rozmawiał Piotr Bąk – Plaża Open